Katalończycy znaleźli się w dramatycznej sytuacji kontraktowej i żeby pokryć straty, mogą być zmuszeni do sprzedaży jednego z bardziej kluczowych graczy. W obliczu wzmocnień, które przeprowadzono w formacji ataku, naturalnym wyborem przy potencjalnej sprzedaży wydaje się być Griezmann, zwłaszcza, że względy zdrowotne blokują transakcje z udziałem Philippe Coutinho i Ousmane'a Dembélé.
Kiedy tylko wyszło na jaw, że „Blaugrana” jest gotowa rozważyć oddanie Francuza, w hiszpańskich mediach pojawił się temat jego powrotu na Wanda Metropolitano. Atlético Madryt nie pogardziłoby możliwości wzmocnienia swojej ofensywy, a Griezmann z całą pewnością byłby świetnym dodatkiem do układanki Diego Simeone.
Dziennikarze Onda Cero postanowili zapytać o tę sprawę u źródła. W studiu radiowym gościł Enrique Cerezo, prezydent „Atléti”. Jego wypowiedź zaś wróży bardzo ciekawy pod względem transferowym sierpień.
- Niczego nie mogę wykluczyć, ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że sprowadzenie Griezmanna nie będzie łatwe. To trudna operacja - odparł.
Griezmann wielokrotnie pokazywał przywiązanie do „Rojiblancos”, odmawiając choćby transferu do Manchesteru United, kiedy na jego pracodawcę nałożono zakaz transferowy. Do Barcelony odchodził jednak już w mocno napiętej atmosferze, kiedy zarzucano mu, że celowo bojkotuje powrót do treningów, by wymusić przeprowadzkę, do której zresztą ostatecznie doprowadził.
Cerezo postanowił odnieść się do tamtej sytuacji i tłumaczy, że madrytczykom zawsze zależało na dobru piłkarza.
- Griezmann opuścił Atlético w bardzo trudnym czasie. Jedyne, czego wtedy dla niego chcieliśmy, to żeby w Barcelonie był traktowany tak samo jak u nas. Myślę, że to był dla niego odpowiedni klub.