Dwa lata temu reprezentant Niemiec zmagał się z poważną kontuzją pleców, która wykluczyła go z gry na wiele miesięcy. Konieczna była nawet operacja kręgosłupa, której zawodnik chciał uniknąć ze względu na możliwe ryzyko. Jak przyznaje, obawiał się, że już nigdy nie wróci do gry w piłkę nożną.
- Powrót do zdrowia zajął mi łącznie 14 miesięcy. To kawał czasu, a nie chciałem przechodzić zbyt wcześnie operacji. Zabieg kręgosłupa, szczególnie dla piłkarza, nie jest łatwy, jest też bardzo niebezpieczny. Strasznie się bałem, nie wiedziałem nawet, czy kiedykolwiek zagram jeszcze w piłkę - powiedział pomocnik w rozmowie z "Sky Sports News".
- To był trudny okres, ale z pomocą rodziny, przyjaciół i byłych kolegów z drużyny udało mi się go przejść. Nigdy nie straciłem koncentracji, zawsze chciałem wrócić do zespołu i w końcu zdecydowaliśmy się na operację. Natrafiłem na dobrego doktora, który sprawił, że czułem się pewnie. Koniec końców to była dobra decyzja. Po trzech miesiącach rehabilitacji wróciłem do gry. Czasem życie jest naprawdę dziwne.