„Czerwone Diabły” już od dłuższego czasu przyglądają się wychowankowi Bayernu, który spędził w tym klubie całą swoją dotychczasową karierę. Co prawda odkąd drużynę prowadzi Carlo Ancelotti, Niemiec nie strzela już tyle bramek co kiedyś, ale Anglicy wciąż dostrzegają jego umiejętności. W 2015 roku byli gotowi wydać za niego nawet 100 milionów euro i 27-latek wyznał, że poważnie rozważał transfer.
- Był taki moment, że temat nagłośnił się i dwa lata temu rozważałem tę opcję. Klub natychmiast postanowił mnie jednak zatrzymać. Nie musiałem wiele o tym myśleć, ponieważ działacze Bayernu zapewnili mnie, że na mnie liczą i że jestem dla nich ważny - stwierdził w rozmowie z „Kickerem”.
Temat transferu powrócił także tego lata. Napastnik był sfrustrowany swoją sytuacją w drużynie i sugerował, że nie czuje się do końca potrzebny zespołowi. Teraz przyznaje, że byłby gotów wysłuchać nadesłanych propozycji.
- Transfer? Jasne, jest taka możliwość. Kiedy mój czas się skończy, to będzie po prostu koniec. Schweinsteiger grał tu przez ponad dziesięć lat, teraz nie ma go tu już dwa lata i w jego miejsce sprowadzono kogoś innego. Podobnie będzie w moim przypadku. Gdybym zmarł dzisiaj, zorganizowano by pogrzeb, ale w następnym meczu i tak zagrałoby 11 piłkarzy. Takie jest życie.
- W tym momencie nie myślę o transferze, ponieważ jestem tu szczęśliwy. Nie mówię przy tym jednak, że bycie w innym miejscu na świecie nie odpowiadałoby mi. Jeśli życie zabrałoby mnie w inne miejsce, postarałbym się, by poczuć się tam jak w domu. Żyłbym zgodnie z ideałami, którymi kieruję się tutaj, każdego dnia ciesząc się z tak wielu rzeczy, jak tylko można.