Brytyjski menadżer objął zespół z Championship pod koniec ubiegłego sezonu, gdy drużynie groził spadek. 70-latkowi udało się wówczas odmienić styl gry drużyny i utrzymać Birmingham City w lidze. Przed nowymi rozgrywkami otrzymał zapewnienie, że będzie mógł sprowadzić nowych zawodników, którzy w jego opinii mogliby zwiększyć szanse na wywalczenie awansu do Premier League.
Zespół z Birmingham wydał na wzmocnienia niemal szesnaście milionów funtów i wypożyczył kilku innych o uznanych nazwiskach, jak Carl Jenkinson oraz Jeremie Boga, ale to nie sprawiło, że drużyna zaczęła walczyć o najwyższe lokaty. Wręcz przeciwnie, w ośmiu pierwszych kolejkach zespół wygrał jedno spotkanie, raz zremisował i poniósł sześć porażek. To sprawiło, że właściciele zdecydowali się na zwolnienie Redknappa. Szkoleniowiec został w związku z tym zapytany o zakończenie kariery.
- Są na to spore szanse. Jestem realistą. Jeżeli mógłbym komukolwiek, gdziekolwiek pomóc, by wesprzeć młodego menadżera, bardzo by mi się to podobało.
- Czy mógłbym pracować w klubie bliżej domu? Bardzo wątpię, że to się wydarzy.
- Będę patrzył na to, jak bawią się moje wnuki i mam też stajnię z końmi wyścigowymi. Pooglądam konie w galopie i trochę wyścigów – powiedział Redknapp.