Bayern Monachium nie sięgnie w tym sezonie po Ligę Mistrzów i krajowy puchar. Wiele wskazuje na to, iż po dekadzie panowania straci również mistrzowski tytuł. Sytuację Bawarczyków znacznie skomplikowała porażka w ostatniej kolejce z RB Lipsk.
Obecnie to piłkarze Borussii Dortmund mają wszystko w swoich nogach. Na dwa mecze przed końcem rozgrywek tracą do odwiecznego rywala zaledwie punkt. Podopieczni Thomasa Tuchela muszą liczyć na potknięcie zespołu z Zagłębia Ruhry.
To z pewnością niezwykle trudny sezon dla Bayernu. Klub oprócz słabych wyników sportowych zmagał się z wewnętrznymi konfliktami. W końcu w szatni doszło nawet do bójki, gdy Sadio Mané uderzył w twarz Leroya Sané.
Pod koniec marca nieoczekiwanie posadę stracił Julian Nagelsmann, który nie potrafił ponoć zjednać sobie szatni. Dodatkowo nie zgadzał się w kilku kwestiach z zarządem. Mimo to jego zwolnienie na tym etapie sezonu należy uznać za zaskoczenie.
Następca 35-latka, czyli Thomas Tuchel, rozpoczął swoją przygodę na Allianz Arena fatalnie. Na koncie byłego opiekuna Chelsea widnieje już odpadnięcie z Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec. Wkrótce może się na nim znaleźć utrata mistrzowskiego tytułu.
Nie dziwota, że w stronę trenera, zarządu i zawodników spada zmasowana krytyka. Dyrektor sportowy klubu, Hasan Salihamidžić, nie zmienia zdania, twierdząc, że władze podjęły dobre decyzje.
- Wszystkie decyzje zostały podjęte zgodnie z naszą najlepszą wiedzą i przekonaniem, że robimy dobrze dla Bayernu. Wykonuję swoją pracę 24 godziny na dobę i siedem dni w tygodniu. Zawsze staram się dawać z siebie wszystko. Kiedy spojrzy się, jaki mieliśmy skład na początku sezonu, to też dziwię się, że możemy zakończyć rozgrywki bez żadnego trofeum - powiedział Bośniak.
- Długo przyglądaliśmy się pracy Nagelsmanna. Byliśmy zdania, że musimy działać. Thomas Tuchel potrzebuje okresu przygotowawczego z drużyną. Wtedy wszystko będzie lepsze.
Bayern Monachium ostatni mecz w ligowym sezonie rozegra 27 maja z 1. FC Köln.