Hervé Renard to selekcjoner reprezentacji Arabii Saudyjskiej, doskonale znany nad Wisłą. Był on bowiem łączony z objęciem posady selekcjonera „Biało-czerwonych” po tym, jak wygasł kontrakt Czesława Michniewicza.
54-latek, który ma polskie korzenie, był chętny, by dogadać się z PZPN-em, ale prezes federacji Cezary Kulesza postawił ostatecznie na Fernando Santosa.
Francuzowi nie pozostało zatem nic innego, jak skupić się na dalszym prowadzeniu Saudyjczyków lub poszukaniu nowych wyzwań.
Kto wie, czy Renard wkrótce nie zaskoczy swoim wyborem, bo według informacji „RMC Sport” jest on jednym z głównych kandydatów do objęcia posady selekcjonera reprezentacji Francji kobiet.
Posada obecnej trenerki Corinne Deacon wisi na włosku i poszukiwany jest odpowiedni następca lub następczyni. Do tej pory w tym kontekście wymieniani byli Sonia Bompastor, Sandrine Soubeyrand, Patrice Lair i Gérard Prêcheur, ale teraz dołącza do nich również 54-latek.
Renard jako jedyny z nich nie należy do specjalistów od piłki kobiecej, ale to zdaniem francuskiej federacji może być zaleta.
Ma on niezwykle bogate doświadczenie w roli selekcjonera. Poza Arabią Saudyjską prowadził przecież jeszcze takie męskie drużyny narodowe, jak Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghanę, Maroko, Angolę oraz Zambię.
Jeśli obejmie swoją rodzimą reprezentację kobiet, to celem będzie odbudowanie pogrążonego w kryzysie osobowościowym zespołu przed mundialem, który tego lata odbędzie się w Australii i Nowej Zelandii.