„Biało-Niebiescy”, z racji zajęcia pierwszego miejsca w tabeli podgrupy A w grupie II Segunda División, wzięli udział w drugiej fazie rozgrywek, również uzyskując status lidera w grupie II - C.
W efekcie piłkarze Xabiego Alonso mogli wziąć udział w barażach. Zmagania zaczęły się od półfinałów, w którym to Real Sociedad B pokonał FC Andorrę 2:1 - klub będący w rękach Gerarda Piqué.
Następnie przyszła kolej na mecz finałowy. Ekipa z San Sebastián mierzyła się z Algeciras i nie była to dla niej łatwa potyczka.
Rywale wyszli na prowadzenie w 50. minucie za sprawą samobójczego trafienia Imanola Ezkurdii. 13 minut później było 1:1, także po samobójczym golu, tym razem autorstwa Jordiego Figuerasa.
Ostatecznie do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka, w której jedyną bramkę zdobył ledwie 18-letni Jon Karrikaburu. To było równoznaczne z triumfem „Biało-Niebieskich”.
Po końcowym gwizdku piłkarze doskonale wiedzieli, kto jest prawdziwym autorem ich sukcesu. Alonso był podrzucany w górę przez swoich podopiecznych, którzy świętowali z nim powrót klubu na drugi szczebel rozgrywek (LaLiga2) po 59 latach przerwy.
To kolejny dowód, jak utalentowanym szkoleniowcem jest były zawodnik Liverpoolu, Realu Madryt czy Bayernu Monachium. Chwalono go już w poprzednim sezonie, ale teraz znajduje się on w prawdziwej glorii chwały.
Nie tak dawno na horyzoncie pojawiła się możliwość objęcia Borussii Mönchengladbach. W odpowiedzi Hiszpan podpisał nowy kontrakt, ważny do 30 czerwca 2022 roku i należy oczekiwać, że go wypełni. Co potem? Z pewnością na brak ofert nie będzie narzekał.