Jeszcze nie ucichła sprawa Cristiano Ronaldo, a w Hiszpanii wybucha kolejna afera z piłką nożną w tle. Tamtejsza prokuratura prowadzi właśnie postępowanie, którego bohaterem jest wspomniany menadżer „Czerwonych Diabłów”. Okazuje się, że i dla niego pobyt w Madrycie może okazać się po latach bardzo kłopotliwy.
Z oskarżenia wynika, że Portugalczyk zapłacił Urzędowi Skarbowemu o nieco ponad 3,3 miliona euro mniej, niż powinien. Nieprawidłowości miały miejsce w rozliczeniach podatkowych w roku 2011 i 2012.
Zarzuty postawione Mourinho trudno odbierać jako niespodziankę. Jego agentem jest bowiem Jorge Mendes, czyli człowiek reprezentujący również Cristiano Ronaldo. To on (pośrednio) dbał o to, by interesy jego klientów były zabezpieczone i jednocześnie zgodnie z prawem. Dlatego też pieniądze zarobione z praw do wizerunku trafiły do spółki zarejestrowanej na Wyspach Dziewiczych.
Obu Portugalczykom grozi oczywiście grzywna pieniężna i kara więzienia, podobnie jak w przypadku wyroków, które usłyszeli już Leo Messi i Javier Mascherano. W zdecydowanie najgorszej sytuacji jest gwiazdor „Królewskich”, bowiem istnieje ryzyko, że z racji aż 14,7 milionów unikniętego podatku, kara pozbawienia wolności nie będzie w zawieszeniu.