Stefano Pioli, który zastąpił zwolnionego Franka De Boera, jeszcze nie zdążył zadebiutować na ławce "Nerazzurrich", a już pojawiają się spekulacje na temat jego następcy. Mediolańczycy nie przestali przeglądać rynku w poszukiwaniu trenera z najwyższej półki, a na ich celowniku pozostaje Diego Simeone. Argentyńczyk był nawet niedawno w stolicy Lombardii i pytany, czy rozmawiał z Interem odparł z uśmiechem "nigdy nic nie wiadomo".
"Corriere dello Sport" podaje, że właściciele "Beneamaty", Suning Group, chcą jak najszybciej przywrócić klub na zwycięską ścieżkę i są gotowi na naprawdę spore wydatki. Po dużych transferach latem, Chińczycy obiecali nowemu trenerowi, że otrzyma pokaźny budżet na swoje wzmocnienia, a w międzyczasie szykują ofertę dla Atlético.
Simeone kilka miesięcy temu skrócił swój kontrakt z "Rojiblancos" do 2018 roku i chciał poprowadzić drużynę na nowym stadionie, by następnie opuścić Madryt. Inter chce jednak sprowadzić go jak najszybciej i planuje aktywować klauzulę w wysokości 50 milionów euro. Sprowadzając trenera, Włosi muszą liczyć się także z jego roczną pensją w wysokości pięciu milionów euro.