31-latek swego czasu był jednym z najlepszych ofensywnych pomocników na świecie. Podczas kampanii 2017/2018 był motorem napędowym Realu Madryt, który sięgał z nim w składzie trzeci raz z rzędu po trofeum Ligi Mistrzów.
Później nadeszły gorsze chwile. Isco stracił miejsce w składzie „Królewskich”, lądując na marginesie.
Szansę na uratowanie kariery doświadczony Hiszpan otrzymał w Sevilli. Wydawało się, że będzie idealnie skrojonym zawodnikiem pod styl „Los Nervionenses”. Tak się jednak nie stało i po pięciu miesiącach opuścił klub w nie najlepszej atmosferze.
Isco został w Sewilli i dość niespodziewanie podpisał kontrakt z Realem Betis. Po tej stronie barykady odnalazł się fantastycznie.
Pomocnik z Benalmádeny momentalnie stał się kluczową postacią w zespole Manuela Pellegriniego. W bieżących rozgrywkach pojawiał się na murawie 17-krotnie, notując trzy bramki i asysty. O świetnej formie niech świadczy fakt, że dziewięciokrotnie otrzymał już w barwach Betisu tytuł zawodnika meczu.
Obecna umowa Isco obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku i zawiera opcję automatycznego przedłużenia po rozegraniu 25 spotkań. Mimo tego warunku władze klubu z Benito Villamarín chcą ustalić nowe warunki współpracy.
31-latek miałby mniejsze premie za spełnienie celów sportowych, ale za to zwiększyłaby się jego podstawowa pensja. Druga ważna kwestia to zwiększenie klauzuli wykupu, która obecnie wynosi dziesięć milionów euro.
Zarówno Betis, jak i Isco są usatysfakcjonowani tym początkiem relacji. Układa się ona nawet lepiej, niż obie strony oczekiwały. Nowy kontrakt będzie proporcjonalny do znaczenia pomocnika w drużynie, a klub zagwarantuje sobie dalszą przyszłość z nową gwiazdą na pokładzie.