Po zmianach w zarządzie spowodowanymi nieprawidłowościami w wykazach księgowości Juventus szykuje się na wielkie zmiany także na płaszczyźnie boiskowej. Massimiliano Allegri liczy na owocną współpracę w kwestii transferowej, choć zapewne klub nie uniknie karnej odpowiedzialności finansowej za wcześniejsze lawirowanie cenami piłkarzy i utajnianie wypłat dla zawodników jeszcze w czasie pandemii COVID-19.
Na razie trwa ustalanie listy sprzedażowej. Jednym z najbardziej dochodowych źródeł sprzedaży może być spieniężenie Dušan Vlahovicia. Główny cel Juventusu na koniec tej kampanii to wywalczenie miejsca w czołowej czwórce Serie A, aby zakwalifikować się do następnej edycji Ligi Mistrzów. Bez względu jednak na końcowy rezultat Serb może poprowadzić swoją karierę poza Piemontem, gdyż coraz bardziej kusi go podjęcie wyzwania w Premier League.
Nie należy się spodziewać, że w następnym sezonie w barwach „Starej Damy” ujrzymy Ángela Di Maríę. Argentyński mistrz świata wypełnia roczny kontrakt, a potem zamierza wrócić do ojczyzny, aby końcówkę kariery spędzić w ukochanym dla niego Rosario Central.
Miesiące wydają się policzone w przypadku Leandro Paredesa. Allegri wyraźnie woli opierać siłę środka pola na Manuelu Locatellim. Argentyńczyk przebywa na Allianz Stadium w ramach wypożyczenia z opcją wykupu za 25 milionów kwoty podstawowej. „Juve” nie zamierza wykładać pieniędzy na pomocnika związanego z Paris Saint-Germain.
Kolejnymi zawodnikami z wątpliwą przyszłością w Turynie są Adrien Rabiot i Weston McKennie. Ten pierwszy liczy się z tym, że działacze nie przedstawią mu oferty przedłużenia umowy i po tej kampanii stanie się wolnym agentem. Matka, a zarazem agentka zawodnika zamierza wynegocjować porozumienie w kwestii przeprowadzki do jednej z ekip Premier League.
Nawiązując z kolei do reprezentanta Stanów Zjednoczonych, Juventus widzi w nim szansę na duży zysk. Potencjalnie McKennie może odejść za minimum 30 milionów euro, a ostatnio uwagę na niego zwracały firmy z Wysp Brytyjskich czy Bundesligi.