W minionych dniach ukazały się w mediach wieści o pojawieniu się zainteresowania usługami jednokrotnego reprezentanta Polski ze strony ekipy z Florencji.
Niedługo później Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl dodał, że rywalizuje on o względy przedstawicieli włoskiego zespołu z Vladanem Kovačeviciem z Rakowa Częstochowa.
Ten korespondencyjni pojedynek pomiędzy oboma panami nie potrwał zbyt lub w ogóle nie miał miejsca, ponieważ Gianluca Di Marzio przekonuje, że Kamil Grabara jest priorytetem transferowym Fiorentiny.
Od pewnego czasu prowadzi ona zaawansowane rozmowy z Kopenhagą w celu wypracowania porozumienia. Na razie obie strony nie zbliżyły się do jego osiągnięcia na tyle, żeby mówić o realizacji dużej transakcji z udziałem naszego bramkarza.
Nie tak dawno numerem jeden na liście życzeń drużyny z Półwyspu Apenińskiego był Dominik Livaković z Dinama Zagrzeb. Jedna z rewelacji ostatniego mundialu wybrała jednak ofertę Fenerbahçe i wkrótce sfinalizuje swoje przenosiny do Turcji.
Dzięki temu Grabara zyskał sobie pełne zainteresowanie „Violi” i stanie się najprawdopodobniej drugim najdroższym bramkarzem w historii polskiego futbolu, ponieważ jego wartość jest szacowana na przeszło dziesięć milionów euro, czyli więcej niż Bologna wyłożyła na pozyskanie Łukasza Skorupskiego z Romy - dziewięć milionów euro.
Pierwsze miejsce w tej hierarchii zajmuje niezagrożony Wojciech Szczęsny, który trafił do Juventusu z Arsenalu za łącznie 18 milionów euro.
24-letni zawodnik, mający za sobą pobyt w młodzieżowych zespołach Liverpoolu, Aarhus GF i Huddersfield Town, przybył do Kopenhagi z „The Reds” za 3,5 miliona euro latem 2021 roku.
Od tego czasu wystąpił w 79 meczach duńskiej drużyny, zachowując w nich 36 czystych kont, co przełożyło się na wygranie dwóch mistrzostw i krajowego pucharu.