„Coco” uznał, że po latach spędzonych w Olympique’u Lyon oraz Realu Madryt czas na odkrycie czegoś nowego. W podjęciu tej decyzji bez wątpienia pomogła lukratywna oferta z Arabii Saudyjskiej.
Wstępnie zaproponowano mu 200 milionów euro oraz nadzorowanie akademii piłkarskiej sygnowanej własnym nazwiskiem.
Francuz przemyślał sprawę i doszedł do wniosku, że to odpowiedni moment na odejście z Realu Madryt. W związku z tym poinformował on swojego pracodawcę, że chce zmienić otoczenie.
Hiszpanie w uznaniu zasług postanowili nie robić mu żadnych problemów. Zgodzili się zatem na transfer bezgotówkowy.
Karim Benzema podpisał z Al-Ittihad umowę ważną do 30 czerwca 2026 roku, w ramach której inkasuje 100 milionów euro za sezon.
Pierwsze kilka miesięcy w nowym kraju były dla środkowego napastnika naprawdę burzliwe. Oskarżano go o samolubność, brak odpowiedniego zaangażowania w sprawy kluby, a jakby tego było mało, doszły do tego kontuzje i problemy pozaboiskowe.
Kiedy ruszyły przygotowania do drugiej części sezonu, na zgrupowaniu zabrakło 36-latka. Swoje spóźnienie argumentował on cyklonem, który uniemożliwiał mu opuszczenie Mauritiusa.
Jak donosi „Marca”, Benzema celowo opóźniał wznowienie treningów, wierząc, że ta strategia pozwoli mu na powrót do Europy.
Hugues Vigier, adwokat atakującego, wyznał, że jego klient jest już w Azji.
– Karim miał wzloty i upadki w swoim sportowym życiu i być może ten czas w Al-Ittihad jest mniej pomyślny. Był również kontuzjowany. Wyjechał na kilka dni, był z dala od drużyny z powodu cyklonu i wrócił do Arabii Saudyjskiej – wyjaśnił Vigier.
Jego otoczenie pracuje już nad znalezieniem mu nowej drużyny.
Były reprezentant „Trójkolorowych” po wyjeździe z Hiszpanii rozegrał 20 spotkań, zanotował 12 trafień i zapisał na swoim koncie pięć asyst.