Aron Jóhannsson trafił do Lecha Poznań w lutym tego roku ze szwedzkiego Hammarby. Wraz z przybyciem atakującego wiązano spore nadzieje.
30-latek miał rzeczywiście imponujący początek, bo już u progu swoich występów przy Bułgarskiej strzelił szybko dwa gole w odstępie kilku dni przeciwko Śląskowi Wrocław (1-0) oraz Warcie Poznań (2-1).
Później było już tylko gorzej i napastnik spisywał się poniżej oczekiwań. Na początku tego sezonu był zresztą zsyłany do rezerw „Kolejorza”.
Tam pokazał się z bardzo dobrej strony w meczu drugiej ligi przeciwko Wiśle Puławy, gdzie zdobył dwie bramki. Pod koniec pierwszej połowy doznał jednak kontuzji złamania ręki.
To spowodowało, że działacze Lecha Poznań postanowili pozyskać Roko Baturinę, a z kolei z Aronem Jóhannssonem za porozumieniem stron rozwiązano kontrakt.
Klub ze stolicy Wielkopolski podziękował zawodnikowi za grę w niebiesko-białych barwach w oficjalnym komunikacie.
Na ten moment ciężko ferować, gdzie po wyleczeniu kontuzji trafi były zawodnik między innymi Werdera Brema.