Lech Poznań to mistrz Polski, który wprawdzie tytułu nie obroni, ale ma za sobą znakomity okres w europejskich pucharach. Zespół, za którego wyniki odpowiada John van den Brom, odpadł z Ligi Konferencji Europy dopiero na etapie ćwierćfinału przeciwko Fiorentinie.
To ogromny sukces, za który należą się ekipie z Wielkopolski ogromne wyrazy uznania.
Kolejny mecz „Kolejorz” rozegra już w poniedziałek, a rywalem będzie Radomiak Radom. Mogłoby zatem wydawać się, że po powrocie z Florencji trener John van den Brom potrzebuje chwilę wytchnienia.
Nic z tych rzeczy, bo 56-latek zjawił się na piątkowym meczu Ekstraklasy pomiędzy Wartą Poznań a Legią Warszawa (1-0). Kogo mógł obserwować? Tu na myśl przychodzi przede wszystkim jedno nazwisko - Kajetan Szmyt.
Holender wprawdzie dementował zainteresowanie tym graczem, ale w obliczu odejścia Michała Skórasia, możliwe, że temat będzie brany na tapet. Kwota transakcji mogłaby wynieść milion euro.
Tu jednak Lech musi się mieć na baczności, bo rozwój tego gracza śledzą też Raków Częstochowa i Legia Warszawa.
Być może jednak młodzieżowy reprezentant Polski to niejedyny gracz Warty Poznań, którego śledził John van den Brom.
Ciekawymi kąskami w talii Dawida Szulczka wydają się również dwaj Finowie: defensywny pomocnik Niilo Mäenpää oraz środkowy obrońca Robert Ivanov.
W obliczu potrzeb mistrza kraju pod kątem lata, zainteresowanie żadnym z nich nie powinno dziwić.
Lech Poznań zajmuje obecnie w Ekstraklasie trzecie miejsce.