Lechia Gdańsk wkracza na drogę sądową i żąda pół miliona złotych. Poszło o głośny artykuł [OFICJALNIE]

Patryk Krenz
Źródło: Lechia Gdańsk

Lechia Gdańsk stała się antybohaterką niedawnego artykułu Szymona Jadczaka, ujawniającego rzekome powiązania klubu z rosyjskimi oligarchami. Prezes pomorskiej ekipy wypowiedział sądową batalię dziennikarzowi i portalowi „WP Sportowe Fakty”.

23 sierpnia Szymon Jadczak wypuścił kolejny mocny materiał o tytule „Nowy właściciel Lechii Gdańsk, prorosyjscy oligarchowie i fundusz z Dubaju”. Łatwo się domyśleć, że nie stawiał on pomorskiej drużyny w dobrym świetle.

O sprawie zrobiło się naprawdę głośno. Dziennikarz w swoim artykule przedstawił poważne oskarżenia.

Kontrowersje dotyczyły funduszu inwestycyjnego ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jego przedstawicielem jest Szwajcar Paolo Urfer, który objął funkcję prezesa Lechii Gdańsk.

Początkowo klub z pierwszej ligi zareagował krótkim komunikatem, podważającym wersję Jadczaka. Dopiero później zabrał bardziej stanowcze stanowisko.

Piątek jest dniem, w którym ukazał się komunikat Urfera w tej sprawie.

„W zeszłym tygodniu wspólnota Lechii Gdańsk została zaatakowana artykułem składającym się z kłamstw, dezinformacji oraz manipulacji na temat naszego klubu, jego kadry zarządzającej i właścicieli, w tym mnie osobiście. Była to oczywista próba uderzenia w nasz projekt odbudowy topowego klubu piłkarskiego w Gdańsku. Jak zapewne wiecie, w kolejnych dniach autor tego paszkwilu całkowicie utracił wiarygodność. Niestety szkody, na jakie narażono naszą reputację, były poważne i prawdziwe, nawet jeśli weźmie się pod uwagę oczywisty konflikt interesów, kiedy oszczerstwa publikowane są na portalu, którego współwłaściciel kilka miesięcy temu bezskutecznie próbował kupić Lechię Gdańsk.

[...] W związku z tym chciałbym jeszcze raz podkreślić: wszystkie insynuacje pod adresem moim, MADA Global Fund for Income Opportunities, Football Culture Poland oraz Lechii Gdańsk są fałszywe. Jeśli oczerniający nas autor wraz ze swym portalem twierdzą inaczej, będą musieli udowodnić to w sądzie. Dzisiaj specjalny zespół prawników pod kierownictwem mecenasa Macieja Ślusarka z Kancelarii SKP podjął przeciwko nim kroki prawne. Tym razem przeprosiny w mediach społecznościowych formułowane przez tych, którym wydaje się, że mogą bezpodstawnie pomawiać innych, na pewno nie wystarczą.

Moim obowiązkiem jest zapewnić Was, że każdy oszczerca, aktualny i przyszły, poniesie prawne i finansowe konsekwencje swoich działań” - czytamy na oficjalnej stronie klubu (całe oświadczenie dostępne TUTAJ).

Jak podaje Marcin Dobski z portalu Salon24.pl, pierwszoligowiec żąda od „WP Sportowe Fakty” 500 tysięcy złotych na rzecz fundacji Lechii. Poza tym na łamach serwisu musi pojawić się odpowiednie sprostowanie.

O Szymonie Jadczaku zrobiło się ostatnio naprawdę głośno. Nie tak dawno za sprawą publikacji o rzekomym pobiciu Kewina Komara, bramkarza Puszczy Niepołomice, przez pseudokibiców Wisły Kraków. Po krótkim czasie na jaw wyszły nowe fakty, które przekreśliły wiarygodność tekstu dziennikarza.


Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Real Madryt zdecydował w sprawie Luki Modricia Został MVP spotkania, Pep Guardiola sprowadził go na ziemię. „Nie spisał się. To nie jest jego praca...” Tomasz Tułacz uderza w Mariusza Rumaka. „Popełnił błąd. Za takie słowa się płaci” Jakub Piotrowski odejdzie z Łudogorca Razgrad To on zastąpi Bartłomieja Wdowika w Jagiellonii Białystok!? Faworyt w walce o Erika Expósito?! Gennaro Gattuso poprowadzi byłego piłkarza Wisły Kraków?! Ma na stole ogromną ofertę

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy