Mistrzostwa Świata w Katarze zostały okraszone wspaniałym finałem. Po upływie regulaminowego czasu gry chwalony Szymon Marciniak zarządził dogrywkę. Przed dodatkowym czasem gry na tablicy widniał wynik 2:2, choć do 80. minuty Argentyna prowadziła dwiema bramkami.
Przez dłuższy okres podopieczni Lionela Scaloniego kontrolowali mecz, ale impuls do walki dał niezawodny na tym turnieju Kylian Mbappé. Napastnik doprowadził do wyrównania w odstępie 120 sekund.
W dogrywce znów Argentyńczycy dali o sobie znać. W drugiej części dogrywki po potwierdzeniu technologii Goal-line bramkę zdobył Messi, a później rzut karny ponownie skutecznie wykorzystał jego kolega z Paris Saint-Germain.
W konkursie „jedenastek” lepiej nerwy na wodzy trzymali Argentyńczycy, zapisując się w historii mundialu po raz trzeci jako triumfator.
Zmagania ze szpitalnego łóżka obserwował Pelé, który finalnie nie doczekał się sukcesu reprezentacji Brazylii. Senior nie szczędził jednak słów uznania względem odwiecznego rywala z tego samego kontynentu.
„Futbol kontynuuje swoją historię. Jak zawsze, czyni to w urzekający sposób. Messi wygrał swój pierwszy Puchar Świata. Obserwując bieg wydarzeń, zasłużył na to.
Mbappé, mój drogi przyjaciel strzelił w finale cztery gole. Oglądanie tego spektaklu było niczym prezent dla przyszłości naszego sportu.
Nie mogę także zapomnieć o złożeniu gratulacji dla Maroka za nieprawdopodobny występ na turnieju. Świetnie było zobaczyć, jak Afryka okrywa się blaskiem.
Gratulacje, Argentyno! Z pewnością Diego [Maradona] się teraz uśmiecha”. – taki wpis pojawił się na oficjalnym profilu Pelé na Instagramie.
Obecnie legendarny Brazylijczyk, trzykrotny zdobywca Pucharu Świata jest hospitalizowany w São Paulo, zmagając się od dłuższego czasu z rakiem jelita i infekcją układu oddechowego. Ostatnio zespół lekarzy zapewniał, że stan pacjenta nie pogarsza się i znajduje się pod stałą opieką.