„Weszlo.com” podaje, że warszawski klub nie składa broni i przedstawił kolejną ofertę reprezentantowi Ekwadoru. Rozmowy trwają od kilku tygodni i nic nie zostało jeszcze przesądzone.
28-latek obecnie jest piłkarzem Espanyolu, ale domaga się zgody na transfer, gdyż jest niezadowolony z liczby występów. Na boiskach LaLiga w tym sezonie spędził zaledwie 445 minut, strzelając jednego gola. W poprzedniej kampanii był natomiast najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu.
W Barcelonie nie zamierzają zatrzymywać Caicedo na siłę, dlatego ten dostał zgodę na negocjowanie z potencjalnymi pracodawcami. Według wspomnianego źródła, był moment, w którym mistrzowie Polski byli już bliscy dopięcia szczegółów transakcji. Sytuację skomplikowała jednak przeprowadzka Alexandre Pato do Chin, bowiem przez to Villarreal zainteresował się Ekwadorczykiem.
Wiele może wyjaśnić się już dziś, bowiem okno w czołowych europejskich liga dobiega końca za kilka/kilkanaście godzin. Polskie kluby mogą natomiast kupować jeszcze w lutym.
Caicedo to były zawodnik Manchesteru City, który w przeszłości zapłacił za niego siedem milionów euro. Podobne pieniądze wykladali za niego Lokomotiw Moskwa czy Al Al Jazira Club. Legia zamierza go wypożyczyć na najbliższy rok z opcją obowiązkowego wykupu w przypadku awansu do Ligi Mistrzów. Oczywistością jest także najwyższy kontrakt w historii Ekstraklasy.
Co istotne - w świetle panujących przepisów o obcokrajowcach - 28-latek posiada hiszpański paszport.