Do zamknięcia okna transferowego pozostała nieco ponad doba i działacze Legii Warszawa w pocie czoła starają się domknąć kadrę na sezon, w którym zespół będzie rywalizował na trzech frontach. Poza Ekstraklasą i Pucharem Polski podopieczni Czesława Michniewicza zagrają też w Lidze Europy.
Tam czekają na nich niemałe wyzwania, bo będą musieli stawić czoła naprawdę mocnym klubom. W ich grupie znalazły się SSC Napoli, Leicester City oraz Spartak Moskwa.
Po odejściu Josipa Juranovicia do Celticu, głównym celem dyrektora sportowego pozostaje sprowadzenie prawego wahadłowego, który będzie mógł rywalizować z Kacprem Skibickim i Mattiasem Johanssonem.
Od jakiegoś czasu mówiło się o kandydaturze Deiana Sorescu, jednak w ostatnich dniach temat wyraźnie przygasł. Teraz wraca do łask.
Legia Warszawa - co możemy również potwierdzić - wznowiła negocjacje w tej sprawie z Dinamem Bukareszt. Rumuni oczekują za swojego gracza milion euro, a według informatorów Piotra Koźmińskiego różnica między tym, co dają mistrzowie Polski, a tym, czego oczekuje obecny pracodawca 24-latka, jest naprawdę niewielka. Wygląda to optymistycznie dla Legii, chociaż oczywiście transferowi jeszcze sporo brakuje do finalizacji.
Jeśli do transakcji rzeczywiście dojdzie, będzie to niewątpliwie ciekawy ruch, bo kapitan Dinama to niezwykle ofensywny piłkarz, o którego względy zabiegały też AC Monza oraz Gazişehir Gaziantep.
W trwającym sezonie Sorescu rozegrał siedem meczów, a jego dorobek to pięć goli. Jest on tym samym liderem klasyfikacji strzelców rumuńskiej ekstraklasy.
W razie niepowodzenia tej transakcji w odwodzie jest opcja na sprowadzenie Mohameda Drägera z Olympiakosu. Tu Legia również złożyła graczowi ofertę, ale ten nosi się z zamiarem powrotu do Niemiec.