Nawrocki, który urodził się w Bremie, w lutym tego roku zasilił na zasadzie wypożyczenia z Werdera, Wartę Poznań. W stolicy Wielkopolski jednak wielkiej furory nie zrobił. Mimo tego, w lipcu zgłosiła się po niego warszawska Legia.
Początkowo 20-latek nie był pierwszym wyborem Czesława Michniewicza, ale po jakimś czasie zdołał przekonać szkoleniowca, by ten na niego postawił.
51-latek na pewno się nie zawiódł, bo Nawrocki niemalże w każdym meczu jest liderem defensywy stołecznego klubu. Bardzo dobrze prezentuje się w Lidze Europy. Po meczu ze Spartakiem Moskwa wybrano go do jedenastki kolejki.
Przy okazji ostatniego starcia z Leicester City również pokazał się z dobrej strony, dlatego też wszystko wskazuje na to, że wkrótce Legia powinno go wykupić.
Zresztą jakiś czas temu Dariusz Mioduski mówił, że jest to niemalże przesądzone i defensor trafi na Łazienkowską na stałe.
Okazuje się jednak, że w Warszawie może nie zagrzać długo miejsca. Dobre występy w Ekstraklasie i na arenie międzynarodowej powodują, że interesują się nim zamożniejsze kluby. Niewykluczone, że wkrótce wróci do Niemiec.
Zdaniem „Przeglądu Sportowego” poczynania Nawrockiego bacznie śledzi Bayer Leverkusen. Nikogo nie powinno to dziwić, bo „Aptekarze” słyną ze sprowadzania utalentowanych, a jednocześnie nieco nieoszlifowanych, więc i tańszych przez to zawodników. Polak niewątpliwie się do tej grupy zalicza.
Środkowy obrońca rozegrał już w trwającym sezonie 13 spotkań, notując gola i trzy asysty.
Nieoficjalnie mówi się, że mistrz Polski może wykupić Nawrockiego za półtora miliona euro. Z pewnością kwota transferu, już z Legii, musiałaby być zdecydowanie wyższa.