Przedstawiciele „Lisów” stracili cierpliwość do irlandzkiego szkoleniowca i w obliczu toczącej się walki o utrzymanie postanowili dokonać zmiany na ławce na finiszu rozgrywek.
Ta nie nastąpiła natychmiastowo, ponieważ najpierw propozycji natychmiastowego powrotu do pracy odmówił Graham Potter zwolniony z Chelsea, a potem także Jesse Marsch. Amerykanin uznał na zaawansowanym etapie negocjacji, że nie jest odpowiednim kandydatem do objęcia proponowanej mu roli.
W tej sytuacji Leicester City znalazło się niejako na lodzie z jedyną realną opcją zatrudnienia... Rafaela Beníteza.
Ostatecznie Hiszpanowi nie będzie dane podjąć kolejnego wyzwania na poziomie Premier League, ponieważ ekipa z King Power Stadium znalazła nić porozumienia z innym kandydatem - Deanem Smithem, pozostającym bez pracy od grudnia, kiedy to rozstał się z Norwich City.
Były menedżer Aston Villi powinien lada dzień zostać zaprezentowany jako nowy menedżer „Lisów” po dopięciu ostatnich formalności, o czym poinformowało „The Athletic”.
Wspomniane źródło podkreśla, że 52-latek będzie mógł liczyć na wsparcie ze strony swoich były asystentów Craiga Shakespeare'a (Aston Villa oraz Norwich City) i Johna Terry'ego (Aston Villa) w realizacji ambitnego celu w postaci uratowania mistrza Anglii z 2016 roku przed spadkiem.
Obecnie Leicester City plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli i traci dwa punkty do bezpiecznej lokaty na osiem kolejek przed końcem bieżącej kampanii.