Polski napastnik miał wziąć udział w dwóch spotkaniach na terenie Stanów Zjednoczonych w ramach akcji "Leo Messi i przyjaciele". Organizacją pojedynków zajmował się prawnik argentyńskiej gwiazdy Guillermo Marin. "Der Spiegel" ujawnił treść maila, który został wysłany do agenta Lewandowskiego Maika Barthela. W korespondencji Marin zachęcał piłkarza do wzięcia udziału w meczach, oferując mu 180 tysięcy euro zapłaty.
Działania podjęte przez prawnika można uznać za wysoce nieetyczne, gdyż zaprzeczają one idei organizowania akcji charytatywnej. W normalnych przypadkach osoby biorące w nich udział zrzekają się swojego wynagrodzenia i przeznaczają je na szczytny cel.
Do akcji z udziałem piłkarzy, planowanej na lato 2013 roku, nigdy nie doszło. Według "Spiegela" Marin trzykrotnie zachęcał Lewandowskiego do przyjęcia propozycji, lecz Polak za każdym razem odmawiał. Marin jest podejrzewany przez hiszpański wymiar sprawiedliwości o pranie brudnych pieniędzy, które trafiały potem do rajów podatkowych w Ameryce Środkowej.