W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów, która była rozgrywana w grudniu, doszło do niemałego skandalu. Chodzi o starcie Paris Saint-Germain z Başakşehir.
Wtedy to arbiter Sebastian Coltescu został oskarżony o zachowanie rasistowskie. Ofiarą incydentu padł wówczas asystent trenera tureckiej ekipy, Pierre Webó.
Rumuński sędzia użył wtedy w rozmowie ze swoim asystentem sformułowania „negru”, co tłumacząc z rumuńskiego, oznacza „czarny”. Oburzeni sprawą piłkarze w geście solidarności opuścili plac gry, a mecz został przerwany.
Zawody dokończono dzień później już z innym zestawem arbitrów i zakończyły się pewnym zwycięstwem PSG w stosunku 5-1.
Sprawy nie pozostawiono jednak samej sobie. Od tamtej pory toczyło się postępowanie wyjaśniające. O jego wynikach poinformowała w ostatnich godzinach UEFA.
Na mocy zgromadzonego materiału dowodowego arbiter został zawieszony do końca sezonu, z kolei jego asystent otrzymał naganę. Uznano jednak, że Rumuni nie dopuścili się zachowania rasistowskiego, a jedyne nieodpowiedniej reakcji na zaistniałą sytuację.
Dyskwalifikacja obowiązuje jednak tylko w rozgrywkach europejskich i Coltescu nadal będzie mógł prowadzić mecze w ramach rodzimej ligi oraz pucharu.
Ukarany jednym meczem zawieszenia został też wspomniany Pierre Webó. W jego przypadku chodzi o niesportowe zachowanie.
Wszyscy dotknięci sankcjami mogą odwołać się od decyzji UEFA w przeciągu pięciu najbliższych dni.