Kapitan „Czerwonych Diabłów”, podobnie jak cała linia defensywna, nie zaliczy spotkania ze Szwajcarami do udanych.
Przy pierwszym golu zawinił Raphaël Varane, który źle ustawił się we własnym polu karnym. Jeśli chodzi o drugą sytuację, piłkę rywalom wyłożył Jesse Lingard. Na listę strzelców wpisali się Moumi Ngamaleu oraz Theoson Siebatcheu, którzy odpowiedzieli na trafienie z pierwszej połowy autorstwa Cristiano Ronaldo.
Gdy mecz dobiegł końca, wywiadu klubowej telewizji udzielił wspomniany Harry Maguire. Nie szczędził on słów krytyki wobec swojej drużyny, nawet jeśli grała ona przez ponad 55 minut w osłabieniu.
– Z czterema piłkarzami w obronie nie potrafiliśmy zbyt dobrze kontrolować tego, co się dzieje w naszym polu karnym. (…) Czego jednak można się spodziewać, gdy gramy w dziesięciu. Mogliśmy z pewnością być groźniejsi z kontry. Trudno to zaakceptować – wyznał Anglik.
– Sami postawiliśmy się w niekorzystnym położeniu, to był trudny mecz. Graliśmy na sztucznej murawie, w dodatku z dala od domu i w osłabieniu. Byliśmy zbyt oszczędni w grze, straciliśmy niechlujnego gola. To wszystko było takie pechowe – zauważył.
– Nie graliśmy najlepszej piłki. Nie zagrażaliśmy zbyt mocno rywalom, ale byliśmy naprawdę solidni. Przeciwnicy nie mieli zbyt wielu okazji, a potem otrzymaliśmy wielki cios z zaskoczenia w końcówce meczu – dodał.
– To był jednak dopiero nasz pierwszy mecz. Mamy przed sobą jeszcze wiele okazji, aby odbić się od dna i musimy to zrobić – zakończył.
Następnym rywalem Manchesteru United będzie Villarreal.