Sevilla przystępowała do środowego pojedynką z ekipą prowadzoną przez Edina Terzicia w roli minimalnego faworyta do odniesienia końcowego zwycięstwa i zarazem przybliżenia się do pozostania w grze o najcenniejsze europejskie trofeum.
Niestety dla nich BVB przyjechało do Andaluzji niezwykle bojowo nastawione i za sprawą znakomitego występu Erlinga Brauta Haalanda odniosło cenną wygraną na wyjeździe, co stawia niemiecki zespół w uprzywilejowanej pozycji przed rewanżowym pojedynkiem, który ma odbyć się 9 marca.
Swojego rozczarowania takim obrotem spraw nie ukrywał Julen Lopetegui, który stwierdził po zakończeniu spotkania, że jego Sevilla zasłużyła przynajmniej na remis.
- Wynik nie jest dla nas dobry. Przegrana na własnym stadionie z takim przeciwnikiem jak Borussia Dortmund nigdy nie jest pozytywna, ponieważ to stawia nas w złym położeniu przed rewanżem. Mimo wszystko mamy ten jeden mecz na odwrócenie sytuacji. Uważam, że nie zasłużyliśmy na przegraną, ale w końcu nasz przeciwnik ma w swoich szeregach jednego z najlepszych graczy na świecie, który miał udział przy wszystkich trzech trafieniach, których powinniśmy uniknąć. Ponieśliśmy bardzo surową karę - powiedział hiszpański szkoleniowiec.
- Myślę, że zasłużyliśmy na remis. W pierwszej połowie zostaliśmy wypunktowani za każdy popełniony błąd. To mówili wiele o jakości i niebezpieczeństwie ze strony BVB. Sędzia też postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę pod względem agresywności. Na takie rzeczy pozwala się w europejskich rozgrywkach, ale nie w krajowych zmaganiach. Musieliśmy się szybko do tego poziomu dostosować i być może brakowało nam tego w pierwszej połowie - dodał opiekun Sevilli.