Nie tak dawno można było przypuszczać, że ekipa z Parc des Princes otworzyła sobie drogę do zajęcia pierwszego miejsca w grupie za sprawą pokonania „The Citizens” na własnym terenie.
Później utytułowany francuski klub podzielił się dość niespodziewanie punktami z RB Lipsk, co skrzętnie wykorzystał Manchester City, który ponownie wysunął się na prowadzenie i postawił w lepszej sytuacji przed drugim bezpośrednim starciem z Paris Saint-Germian.
A w tym aktualny mistrz Anglii posiadał stosunkowo dużą przewagę nad przeciwnikiem, ale długo nie potrafił tego udokumentować golem, co PSG wykorzystało na początku drugiej połowy, dzięki bramce zdobytej przez Kyliana Mbappé.
Potem do głosu znów doszli jednak podopieczni Pepa Guardioli i ostatecznej zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść po trafienia Raheema Sterlinga i rezerwowego Gabriela Jesusa.
Rozczarowania takim obrotem spraw nie ukrywał Mauricio Pochettino, który jednocześnie docenił klasę przeciwnika.
- Myślę, że pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Manchester City zmusił nad do głębokiej gry. Czasami jest to dobra, a czasami niezbyt dobra sytuacja. My przez to cierpieliśmy, ale na tym poziomie w Lidze Mistrzów musimy cierpieć zwłaszcza, jeśli grasz przeciwko takiemu zespołowi. Drugą część rozpoczęliśmy lepiej i myślę, że w wielu okresach kontrolowaliśmy przebieg rywalizacji, co przełożyło się na zdobycie bramki. Potem oddaliśmy jednak inicjatywę i czuję się trochę rozczarowany. Co prawda uzyskaliśmy kwalifikację, ale chcieliśmy być pierwsi - powiedział Argentyńczyk.