Bayern Monachium wygrał wprawdzie mistrzostwo Niemiec, ale w klubie i tam zapanował chaos. Wszystko przez roszady, do których doszło we władzach klubu. Z bawarskim zespołem pożegnali się bowiem prezes Oliver Kahn oraz dyrektor sportowy Hasan Salihamidžić.
Sprawa wywołała burzę do tego stopnia, że niektórzy zawodnicy wstrzymali rozmowy w kwestii nowych umów. Obok Joshuy Kimmicha czy Jamala Musiali znalazł się też Lucas Hernández.
Umowa Francuza z obecnym pracodawcą wygasa 30 czerwca 2024 roku. Najbliższe lato to zatem ostatni moment, by na nim dobrze zarobić.
Thomas Tuchel bardzo chciałby zatrzymać tego 27-latka, ale on raczej skłania się w tej chwili ku zmianie barw. Według doniesień Santiego Aouny wymarzony kierunek dla wychowanka Atlético Madryt to PSG.
Przed nowym zarządem zatem spore wyzwanie - przekonać Hernándeza do pozostania w klubie. Sam piłkarz podchodzi do całej sprawy z dużym spokojem.
Lucas Hernández trafił do Bayernu Monachium latem 2019 roku za rekordową kwotę 80 milionów euro. Znaczną część tego sezonu stracił przez kontuzję zerwania więzadeł krzyżowych, ale za kilka tygodni powinien być zdolny do gry.
Środkowy obrońca zakończył zatem rozgrywki z jedenastoma występami na koncie, a jego dorobek to gol i asysta.