23-letni Duńczyk od trzech i pół roku broni barw belgijskiego Genku, ale ten klub już jakiś czas temu zrobił się dla niego za mały. Nic więc dziwnego, że gdy w ostatnim minutach letniego okna transferowego upadła jego przeprowadzka do Olympique’u Marsylia, gracz zwyczajnie był zły na swojego pracodawcę.
Piątego października Francuzi zaoferowali osiem milionów podstawy i cztery miliony euro w formie bonusów, a Belgowie zaakceptowali tę propozycję. W ostatniej chwili się jednak rozmyślili i poprosili o większą kwotę, a na to zgodzić nie chciał się przedstawiciel Ligue 1.
Teraz prawego obrońcę, zdolnego grać zarówno jako wahadłowy, jak i prawoskrzydłowy, na swoich radarach umieściła Atalanta. To nie wszystko. Według Di Marzio już ruszyły rozmowy w sprawie styczniowego transferu.
Tymczasem „B.T.” oraz „Het Laatste Nieuws” zgodnie informują, że Genk jest w stanie sprzedać Joakima Mæhle za około 10 milionów euro. Co więcej, mniej więcej tyle mieli zaoferować już „Orobici”, ale w grze ponoć jest jeszcze Olympique Lyon, a nie można także wykluczyć włączenia do rywalizacji ze strony OM.
Biorąc jednak to wszystko pod uwagę, wydaje się, że już teraz sześciokrotny reprezentant Danii jest najbliższej przeprowadzki do Serie A. Wzmocnienie prawego skrzydła to bowiem absolutny priorytet Włochów na styczeń - zauważa z kolei „La Gazzetta dello Sport”.
Mæhle w obecnym sezonie wziął udział w 16 spotkaniach, raz wpisał się na listę strzelców i dorzucił do tego cztery asysty. Jego umowa wygasa 30 czerwca 2023 roku.