Były młodzieżowy reprezentant Francji zasilił szeregi „The Citizens” w połowie sezonu 2017/2018 i przeszedł do nich z Athleticu za 65 milionów euro.
Bardzo mocno na jego sprowadzeniu na Etihad Stadium zależało Pepowi Guardioli, który upatrywał w nim jednego z liderów formacji defensywnej prowadzonego przez siebie zespołu.
Początkowo 26-letni zawodnik stanowił pewny punkt Manchesteru City. Ta sytuacja uległa jednak zmianie w trakcie minionych rozgrywek, kiedy to Aymeric Laporte nabawił się poważnej kontuzji kolana.
Wówczas jego zmiennicy nie prezentowali zadowalającego poziomu dla hiszpańskiego szkoleniowca, dlatego ten zaczął naciskać na władze klubu, aby latem pozyskali mu kolejnych obrońców.
Władze „The Citizens” spełniły prośbę Guardioli i zakontraktowali Rúbena Diasa oraz Nathana Aké. Początkowo można było przypuszczać, że ten pierwszy będzie tworzył duet stoperów właśnie z 26-latkiem.
Dość niespodziewanie do bardzo dobrej formy wrócił jednak John Stones i teraz to on wraz z Portugalczykiem obsadza pozycję środkowych obrońców w ekipie z Etihad Stadium.
Na tym fakcie cierpi naturalnie Laporte, który w razie utrzymania się takiego stanu rzeczy nie wykluczył wyrażenia chęci do zmiany otoczenia przed startem kolejnych rozgrywek.
- Jestem szczęśliwy w Manchesterze City i zawsze myślałem, że spędzę tutaj wiele lat. Wciąż mam nadzieję na to, że tak się stanie. Teraz zobaczę jednak, co wydarzy się do końca sezonu. Na razie jestem szczęśliwy - powiedział Francuz.
26-latek wystąpił w 12 meczach w obecnej kampanii i zdobył w nich jedną bramkę.