Argentyński skrzydłowy jest dopiero na początku swej piłkarskiej przygody, lecz już teraz wiąże się z nim na Old Trafford spore nadzieje. Adept akademii Atlético Madryt, który od dwóch lat szkoli się już w Manchesterze United, przeżywa przełomowy sezon.
18-latek otrzymuje od Erika ten Haga całkiem sporo szans, co przełożyło się już na udział w 15 spotkaniach. Łącznie na przestrzeni niespełna 600 minut Garnacho dwukrotnie trafiał do siatki, wzbogacając dorobek strzelecki pięcioma asystami.
Zarząd „Czerwonych Diabłów” zdaje sobie sprawę, że ma do czynienia z prawdziwą perełką, przed którą stoi świetlana przyszłość. Z tego powodu klub stara się zabezpieczyć przyszłość perspektywicznego skrzydłowego, przedłużając z nim kontrakt.
Rozmowy w sprawie prolongaty umowy, wygasającej latem 2024 roku, toczą się już od kilku tygodni. Najnowsze doniesienia „The Independent” sugerują, że do porozumienia jest bardzo daleko. Jak się okazuje, przed Manchester United wyrasta dodatkowo nowy problem, a w zasadzie to dwa.
18-latek nie przystaje na propozycje 20-krotnych mistrzów Anglii, którzy oferują mu podwyżkę zarobków do 20 tysięcy funtów tygodniowo. Garnacho inkasuje obecnie siedem tysięcy funtów, a więc zdecydowanie zaoferowano mu znaczną podwyżkę. Ta jednak nie satysfakcjonuje piłkarza i jego agentów, domagających się lepszych warunków.
Sytuacji uważnie przyglądają się Real Madryt i Juventus. Obydwa zespoły wyczekują dalszych wydarzeń. Jeśli młoda gwiazda z Old Trafford nie dojdzie do porozumienia w sprawie nowego kontraktu, to wkroczą do gry.
Manchester United działa pod presją, lecz nadal liczy na szczęśliwe zakończenie przeciągających się negocjacji.