Ostatni raz po scudetto Juventus sięgnął w 2020 roku. W sezonie 2020/2021 dziewięcioletnią hegemonię „Starej Damy” przerwał Inter Mediolan. Jednak w ostatnich latach utrata tytułu mistrzowskiego i tak nie była najgorszym, co spotkało klub z Turynu.
W końcu w minionych rozgrywkach pierwszy raz od wielu lat zespół ze stolicy Piemontu nie zakwalifikował się do rozgrywek Ligi Mistrzów, zajmując w Serie A siódme miejsce. Gdyby jednak nie odebrane dziesięć punktów, podopieczni Allegriego awansowaliby do elitarnych rozgrywek kosztem Milanu.
W tym sezonie plan był prosty - wrócić do Ligi Mistrzów i powalczyć o tytuł mistrza. Juventus długo deptał po piętach Interu, jednak po ostatnich gorszych wynikach nawet sam trener „Bianconerich” nie wierzy w tytuł. Mediolańczycy są zbyt dobrzy, strata jest zbyt duża.
- Musimy zachować spokój i koncentrację oraz myśleć o najbliższych miesiącach, w których mamy dwa główne cele do zrealizowania: kwalifikacja do Ligi Mistrzów i walka o zwycięstwo w Pucharze Włoch - powiedział Allegri.
- Zwyciężanie w Juventusie jest czymś, co jest wymogiem, a krytyka jest na porządku dziennym. Jeśli wygrasz 3:2, straciłeś za dużo goli, jeśli wygrasz 1:0 - strzeliłeś za mało. Jednak, gdy przeanalizujemy historię, zobaczymy, że Juventus miał tylko dwie długie serie wygrywania tytułów. W latach trzydziestych, gdy wygrał pięć razy, a także w latach 2012-2020. To znaczy, że zwycięstwo nie jest czymś oczywistym.
Wicelider Serie A ma dziewięć punktów straty do Interu, który ma mecz mniej. Podopieczni Allegriego nie wygrali żadnego z ostatnich czterech spotkań.