Ostatnie dni stanęły pod znakiem wielkiego zamieszania z młodym gwiazdorem Borussii Dortmund w roli głównej. Znajdujący się na celowniku Barcelony Francuz nie pojawił się bowiem na jednym z treningów swojego zespołu. Decyzję o strajku miał podjąć na własną rękę, nie informując o nim nawet swojego agenta. Za swoje zachowanie 20-latek został natychmiast zawieszony przez Borussię. Póki co, nie wiadomo jednak, czy wróci on do zajęć po weekendzie.
Media nie mają wątpliwości, że Dembélé chce wymusić swój transfer do Barcelony. BVB nie zamierza jednak pozbywać się swojej gwiazdy, a przynajmniej nie za taką kwotę, jaką proponuje „Duma Katalonii”. Jak podaje „Kicker”, chodzi o 85 milionów euro plus 20 milionów w bonusach.
Najnowsze doniesienia RAC1 sugerują jednak, że w grze o podpis Francuza cały czas liczy się również Real Madryt. Chętny do jego sprowadzenia ma być prezydent „Królewskich”, Florentino Pérez, który pozostaje w świetnych relacjach z włodarzami Borussii.
Nie wiadomo oczywiście, czy ci byliby skłonni sprzedać Dembélé do Madrytu za kwotę mniejszą od tej, jaką oczekują od Barcelony, a więc 150 milionów euro. Jeśli nie, nie wydaje się, by Real tego lata zdecydował się na taki transfer.