W mediach co rusz pojawiają się spekulacje na temat potencjalnych transferów Philippe Coutinho czy Mesuta Özila, ale działacze Barcelony pracują nieustannie także nad mniejszymi wzmocnieniami. Katalońscy skauci przyglądają się zawodnikom występującym w niższych ligach i poszukują talentów, które w przyszłości mogłyby wejść do pierwszej drużyny. Na radarze ekipy z Camp Nou znalazł się Pozo, który na co dzień broni barw Almeríi.
„Marca” informuje, że piłkarz miałby stać się elementem polityki transferowej Barcelony, która chce sprowadzać piłkarzy najpierw do swojej drużyny rezerw, a następnie przenosić ich stopniowo do pierwszej drużyny. Tak się dzieje choćby w przypadku José Manuela Arnáiza, który trenuje z Barceloną B, ale w obecnym sezonie wystąpił już w dwóch meczach zespołu Ernesto Valverde. Były to spotkania w ramach Copa del Rey, a skrzydłowy zdobył w nich dwa gole.
Zdaniem „Onda Cero” negocjacje w sprawie Pozo są już zaawansowane, a strony miały nawet osiągnąć porozumienie co do kwoty transferu. Ma ona wynieść około trzech milionów euro. Tak jak wspomniano wcześniej, 21-latek miałby nominalnie dołączyć do zespołu rezerw, a jeśli się sprawdzi, może liczyć na przeniesienie na wyższy szczebel w klubowej hierarchii.
Pozo rozpoczynał swoją przygodę z piłką w UD Fuengirola Los Boliches. Następnie przeniósł się do młodzieżówki Realu Madryt, skąd po pięciu latach wykupił go Manchester City. Tam zaliczył epizod w pierwszej drużynie, w barwach której wystąpił cztery razy. Choć „The Citizens” sprowadzali go za 2,8 miliona euro, Almería wykupiła go z powrotem do Hiszpanii już za pół miliona. Dzięki transferowi do drugiej ligi hiszpańskiej udało mu się wywalczyć możliwość regularnych występów.