Xabiego Alonso przedstawiać nikomu nie trzeba. Legenda hiszpańskiej piłki, która podczas piłkarskiej kariery występowała dla Liverpoolu, Bayernu Monachium i oczywiście Realu Madryt. 41-latek słynął ze świetnych podań i niezwykle inteligentnej gry w środku pola, dzięki czemu w każdym klubie odgrywał ważną rolę.
Bask jeszcze przed odwieszeniem butów na kołek zainteresował się poważnie trenerką, wiążąc z tą profesją swoją przyszłość. Dla wielu był to naturalny krok, gdyż wychowanek Realu Sociedad od zawsze wykazywał spore predyspozycje do podjęcia tej roli.
Swoją przygodę na ławce Xabi rozpoczął od pracy z młodzieżą Realu Madryt. Następnie z powodzeniem prowadził rezerwy Realu Sociedad.
Na początku października minionego roku 41-latek zrobił ogromny krok, obejmując stery pierwszej drużyny Bayeru Leverkusen. Początek mistrza świata z 2010 roku na BayArena nie należał do najlepszych. „Aptekarze” pod jego wodzą w pierwszych siedmiu meczach wygrali zaledwie raz, odnosząc poza tym trzy porażki i trzykrotnie remisując.
Obecna seria jego podopiecznych to pięć zwycięstw z rzędu. Hiszpan wyraźnie odmienił grę niemieckiej ekipy, co nie umknęło uwadze „Królewskich”.
Zarząd z Estadio Santiago Bernabeu rozgląda się już za następcą Carlo Ancelottiego, któremu 30 czerwca 2024 roku wygasa kontrakt. Potencjalnym kandydatem do objęcia schedy po włoskim fachowcu jest właśnie Alonso.
Jak podaje „Sport”, powrót wybitnego Hiszpana do Valdebebas jest niemalże pewny. Nie wiadomo, jednak kiedy ten nastąpi. „Królewscy” nie zamknęli nigdy drzwi przed swoją legendą, a ta zdaje sobie sprawę z nadziejami, które wiążą z nią w Madrycie.
Oczywiście, Xabi Alonso to niejedyna postać rozpatrywana do roli pierwszego trenera 14-krotnych zdobywców Ligi Mistrzów. W kolejce czekają jeszcze Raúl i Guti.