Po trudnym czasie spędzonym w Chelsea FC skrzydłowy przeniósł się do Włoch, gdzie stopniowo zaczął wyrabiać sobie markę solidnego atakującego. W AS Romie prezentował się na tyle dobrze, że zainteresował się nim Liverpool, który dał mu drugą szansę na zaistnienie w angielskim futbolu. Egipcjanin w pełni z niej skorzystał.
W 215 występach Salah zdobył 140 bramek i zanotował do tego 52 asysty, stając się tym samym jedną z największych gwiazd zespołu oraz ligi. Znakomite występy są jasną odpowiedzią dla krytyków, którzy wątpili w jego sukces na angielskich boiskach, na których przecież niegdyś się nie sprawdził. W rozmowie z Goal.com o swoim koledze z zespołu wypowiedział się Adrián, który podkreśla, że 29-latek samodzielnie zapracował sobie na to, w jakim miejscu obecnie się znajduje.
- Nie wiem jak na co dzień pracują Cristiano Ronaldo i Lionel Messi, ale widzę, co robi Mo. Pracuje niesamowicie ciężko - tłumaczy golkiper, pytany o przepis Salaha na to, iż niespodziewanie wszedł na poziom, na którym swobodnie można go zestawiać z najlepszymi piłkarzami na świecie.
- On nigdy nie ma dnia wolnego, on jedynie trenuje i dba o regenerację. Nawet na kilka godzin po meczu potrafi wymyślić sobie jakieś ćwiczenia, które pozwalają mu na zregenerowanie się. Natychmiast chce być gotowy na następne spotkanie.
- Trenuje w niewiarygodny sposób. To nie ma mowy o szczęściu, że przechodzi przez tak znakomity okres. Jest przecież jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, w każdym meczu prezentuje ten sam wysoki poziom, zdobywa bramki, podaje, podkręca tempo, drybluje. Zasłużył sobie na wszystko co ma. Do tego jest jedną z najbardziej pokornych osób w szatni, a pracuje jak diabli!