Skrzydłowy Borussii wystąpił w tym zespole w ponad dwustu spotkaniach, przeżywając bardzo szczęśliwe i bardzo przykre chwile. Można tutaj wymienić między innymi grę w Lidze Mistrzów, ale także baraże o utrzymanie w Bundeslidze.
Jeszcze przed kilkoma laty 26-latek stanowił jedno z ogniw słynnego ofensywnego kwartetu „Źrebaków”, do którego zaliczał się również Marco Reus, Mike Hanke oraz Juan Arango. Uważano wówczas, że Herrmann dysponuje podobnym potencjałem do Marco Reusa, ale nie udało mu się w odpowiednim czasie zmienić barw klubowych i przez ciągłe kontuzje jego status w zespole znacznie spadł.
Niemiec jest zadowolony, że obecnie nie dolegają mu problemy zdrowotne, ale chciałby występować więcej. Skrzydłowy powiedział o swojej sytuacji tak: „Ostatnie kilka lat było dla mnie naprawdę trudną sytuacją, ale walczyłem. Jeśli z trudem otrzymujesz dziesięć minut na boisku, a później znowu jesteś odstawiony na dwa spotkania, to jest to oczywiście frustrujące. Jestem sportowcem, więc chcę grać więcej”.
Z pomocą 26-latkowi, który ma kontrakt do końca czerwca 2019 roku chce przyjść Werder Brema. To właśnie w tym klubie radość z gry w piłkę odzyskał Max Kruse, który był rozważany przez selekcjonera reprezentacji Niemiec jako potencjalny napastnik dla drużyny. Wydaje się, że to właśnie tam Herrmann miałby zdecydowanie większe szanse na powrót do formy.