Reprezentant Brazylii odbył sympatyczny dialog z legendarnym angielskim piłkarzem. Wśród wielu poruszonych wątków przez obu panów pojawił się i ten związany z dalszą przyszłością gwiazdora Paris Saint-Germain, który miałby zasilić szeregi Interu Miami.
- Ameryka stoi obecnie przed olbrzymią szansą. Ma już wiele sportów uważanych za numer jeden, dwa czy trzy w całym kraju. Piłka nożna rozwija się w nim jednak bardzo szybko i myślę, że to idealna okazja na to, aby w niedalekim czasie występowało tu wielu wspaniałych graczy - zaczął Beckham.
- Neymar każę ci później podpisać pewien papierek. Pusty kawałek papieru. To będzie kontrakt dla ciebie w Interze Miami za jakieś dziesięć lat. Mniej świadomość, że nie zapłacimy ci zbyt wiele - powiedział żartobliwie Anglik, który posiada dziesięć procent udziałów w tym klubie i pełni w nim funkcję prezydenta.
28-letni skrzydłowy z uśmiechem na twarzy odniósł się do luźnej propozycji przedstawionej przez Beckhama i przyznał, że wcześniej, to on wyszedł z tą inicjatywą.
- Umowa stoi. To ja wcześniej poprosiłem go o możliwość gry w tym zespole. Chcę tam trafić i powiedziałem Davidowi, że jestem na to gotowy. Na pewno kiedyś tam zagram - stwierdził Brazylijczyk.
- Także uważam, że Stany Zjednoczone mają teraz świetną okazję do rozwijania piłki nożnej. Mam już umowę z Davidem. Za kilka lat zagram w Interze Miami. Będziemy w tym razem, a on będzie moim prezydentem - zakończył Neymar.
Obaj panowie toczyli rozmowę w przyjaznej i żartobliwej atmosferze, dlatego trzeba słowa gwiazdora PSG traktować z lekkim dystansem.
Niczego nie możemy jednak wykluczyć, ponieważ nie od dziś wiemy, że były gracz Manchesteru United, Realu Madryt, PSG czy Milanu ma bardzo ambitne plany związane z budową potęgi Interu Miami, z którym były już łączone takie postacie jak Leo Messi, Luis Suárez, Edinson Cavani czy Luka Modrić.