Jeszcze do niedawna Hiszpan był praktycznie nie do tknięcia na rynku transferowym. Od czasu niepowodzenia przy przeprowadzce do Realu Madryt golkiper cieszył się pewną pozycją w bramce „Czerwonych Diabłów”, gdzie swoimi interwencjami zasłużył sobie na miano jednego z najlepszych w swoim fachu w Premier League. Poprzedni sezon przyniósł jednak serię rozczarowań, a w obecnym bramkarz nadal zmaga się z nierówną formą.
Obecny kontrakt zawodnika wygasa wraz z końcem czerwca przyszłego roku. Wcześniej był to dla działaczy z Old Trafford wyraźny alarm i w lipcu pojawiły się informacje, że De Gea może zostać najwięcej zarabiającym golkiperem na świecie, jeśli tylko złoży podpis pod nową umową. Teraz przedłużenie kontraktu wcale nie jest jednak takie pewne.
Usługami 28-latka miał się zainteresować Juventus FC, który lubuje się wykorzystywaniu tego typu okazji. Klub nadal ufa Wojciechowi Szczęsnemu, ale nie jest wykluczone, że sięgnie po Hiszpana, a Manchester United zdaje sobie sprawę, że może dojść do takiej sytuacji. Dyrektorzy nie chcą jednak na siłę szukać porozumienia i profilaktycznie szukają następcy.
Na tego wytypowany został Jan Oblak. Słoweniec prezentuje się znakomicie w barwach Atlético Madryt i choć jego sprowadzenie z pewnością nie będzie łatwe, „The Guardian” twierdzi, że menedżer Ole Gunnar Solskjær właśnie w nim widzi odpowiedniego kandydata do zastąpienia De Gei.
W tym momencie zainteresowanie nie jest jeszcze konkretne, a kluby nie przystąpiły do negocjacji transferu, który może nawet wyłonić nowego najdroższego bramkarza świata. Manchester United chce cierpliwie obserwować jak rozwija się sytuacja De Gei, w międzyczasie prowadząc z nim rozmowy i licząc, że zawodnik jeszcze pokaże krytykom, na co go naprawdę stać.