Drugi sezon dla beniaminków często bywa mocno problematyczny i jest ich prawdziwą weryfikacją.
Podobnie sytuacja ma się z 1. FC Kaiserslautern, które w poprzednim sezonie powróciło do zmagań w 2. Bundeslidze po czterech latach spędzonych na trzecim szczeblu rozgrywkowym.
Minioną kampanię zespół ze Fritz-Walter-Stadion zakończył na bardzo dobrym, dziewiątym, miejscu, jednak w tym sezonie zdecydowanie obniżył loty. Zajmuje on dopiero piętnaste miejsce w tabeli i ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową.
Sytuacja klubu zmobilizowała działaczy, by zawczasu zacząć działać na rynku transferowym. Właśnie ogłoszono nazwisko pierwszego zawodnika, który zimą dołączy do zespołu.
Jest nim 23-letni środkowy napastnik, Filip Stojilković, który został wypożyczony z SV Darmstadt 98 do zakończenia rozgrywek.
Szwajcar o serbskim pochodzeniu do Niemiec trafił zimą tego roku, a zespół, który poprzedni sezon 2. Bundesligi zakończył na drugim miejscu w tabeli, co dało mu bezpośredni awans, zapłacił za niego dwa miliony euro.
Niemców do inwestycji zachęciła dyspozycja Stojilkovicia, którą prezentował w Sionie. W 69 występach dla tej drużyny zdobył 19 bramek i zaliczył osiem asyst.
Szwajcar jednak w ogóle nie sprawdził się w Darmstadt. Jego bilans to zaledwie trzy trafienia w 23 spotkaniach, a w obecnym sezonie na murawie pojawił się na zaledwie 194 minuty.
Teraz ma odbudować się na wypożyczeniu w 1. FC Kaiserslautern. Dziwić może, że działacze zdecydowali się zacząć okienko od transferu napastnika, bo ofensywna dyspozycja zespołu prezentuje się całkiem dobrze. Dużo gorzej jest w obronie, bo zespół ma drugą najmniej szczelną defensywę w lidze.