Stany Zjednoczone znacząco zareagowały na agresję Rosji w stronę Ukrainy. Prezydent Joe Biden ogłosił we wtorek liczne sankcje, które wpłyną na krajowe finanse.
Sankcje uderzają w dwa duże rosyjskie banki – Wnieszekonombank (WEB) oraz Promswiazbank (PSB). Na czarną listę trafiły również spółki, które są zależne od tych dwóch podmiotów.
To powoduje spore problemy dla CSKA Moskwa, którego większościowym właścicielem jest właśnie bank Wnieszekonombank (WEB). W 2020 roku wykupił on 77,6 % udziałów klubu.
Sankcje, które nałożył Departament Skarbu USA, zakazują zawierania z umów i przeprowadzania jakichkolwiek transakcji, w tym transakcji finansowych z organizacjami, które znajdują się na czarnej liście. W Stanach Zjednoczonych znajdują się centra finansowe wielu podmiotów, które nie są amerykańskie, co mocno utrudni przeprowadzenie transakcji.
Sześciokrotny mistrz Rosji zostanie tym samym odcięty od głównego źródła finansowania, co może w zdecydowany sposób wpłynąć na jego funkcjonowanie. O całej sytuacji wypowiedział się dyrektor generalny CSKA Moskwa Roman Babajew.
- Oczywiście, ta wiadomość jest dość nieoczekiwana dla klubu i naszych licznych kibiców. Klub jednak nadal funkcjonuje normalnie, drużyna spokojnie przygotowuje się do wznowienia sezonu i sobotnich derbów, a nasi prawnicy przyglądają się tej sytuacji. Będziemy dochodzić swoich praw w oparciu o ogólnie przyjętą tezę, że "sport powinien być poza polityką” – powiedział Babajew.
Niewykluczone, że CSKA Moskwa będzie musiał poszukać w najbliższym czasie dodatkowego źródła finansowania. W obecnym sezonie drużyna zajmuje czwarte miejsce w rozgrywkach rosyjskiej ekstraklasy, a do prowadzącego Zenitu traci osiem punktów.