„Les rouges” w poprzednim sezonie, jak wiemy przedwcześnie zakończonym, z trudem utrzymali się w Ligue 1. Finalnie zajęli oni szesnaste miejsce w tabeli, a ich ogromną bolączką było zdobywanie bramek.
Najlepszy strzelec drużyny w tych rozgrywkach - Mama Baldé - znajdował drogę do bramki rywali raptem sześć razy. Aby zatem poprawić siłę ognia, dyrekcja sprowadziła nowego atakującego.
Jest nim Roger Assalé, który przez całą kampanię 2019/2020, grając dla BSC Young Boys i CD Leganés, zgromadził 38 występów okraszonych dziewięcioma trafieniami i siedmioma kluczowymi podaniami.
Zakontraktowanie 20-krotnego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, który może grać na kilku pozycjach (oprócz środka ataku, także zarówno prawe, jak i lewe skrzydło), nie było jednak tanie. Szwajcarzy na operacji zarobili cztery miliony euro, co oznacza, że Francuzi wyrównali własny rekord transferowy, ustanowiono w styczniu 2019 roku przy okazji zakupu Sory’ego Kaby.
Mierzący 167 centymetrów wzrostu zawodnik z nowym klubem podpisał umowę do 30 czerwca 2024 roku. Będzie on biegał po francuskich boiskach w trykocie z numerem 15.
Dla Dijon to już szóste wzmocnienie, po wcześniej potwierdzonych transferach chociażby Jonathana Panzo czy Alexa Dobre’a.