W godzinach wieczornych w mediach hiszpańskich pojawiła się informacja o tym, że ze stanowiskiem prezydenta FC Barcelony pożegna się Josep Maria Bartomeu. Bardzo szybko znalazła ona odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Z tego też względu ekspresowo zwołano konferencje w tej sprawie. Głos w całej sprawie postanowił zabrać sam zainteresowany, który wytłumaczył powody takiego posunięcia.
- Mogę przekazać oficjalnie, że wspólnie z moim zarządem złożyliśmy rezygnację. Nie jest to pochopna, a przemyślana decyzja. Uzgadniałem ją ze wszystkimi dyrektorami, a także najbliższymi współpracownikami - przyznał.
- To, czego doświadczyliśmy w ostatnich miesiącach, przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Zarówno ja, jak i moi koledzy oraz rodzina wiele razy byliśmy obrażani i zastraszani - dodał.
57-latek podkreślił, że w ostatnich latach wspólnie z najbliższymi współpracownikami stawał przed podejmowaniem szeregu trudnych decyzji.
- Przez cały ten czas wiedzieliśmy, że trzeba podejmować niepopularne decyzje, bo na tym polega władza w wielkim klubie. Kto inny mógłby zatrzymać Messiego i sprowadził nowego trenera?!
- Barcelona przyjęła propozycje Europejskiej Super Ligi. To z kolei jest spowodowane tym, że takie rozgrywki gwarantowałyby stabilność finansową klubu. Zaakceptowaliśmy przyszłe Klubowe Mistrzostwa Świata - przyznał.
Bartomeu dodał też, że pełnienie funkcji prezydenta FC Barcelony było dla niego czymś wyjątkowym.
- To dla mnie zaszczyt, że miałem okazję służyć temu wielkiemu klubowi. Rezygnujemy bez zakończenia wielu działań ekonomicznych, ale wierzymy, że nasi następcy się tym zajmą. Jeśli nie, to klub poniesie duże konsekwencje - zakończył.
Hiszpan był prezydentem ekipy z Camp Nou od 2014 roku.