Końcówka poprzedniego okna transferowego przyniosła „Lisom” sporo zamieszania. Na transfer do Chelsea naciskał Danny Drinkwater i mistrzowie Anglii z 2016 roku zgodzili się na odejście swojej gwiazdy, kiedy udało im się dopiąć transakcję z Adrienem Silvą w roli głównej. Ku zaskoczeniu kierownictwa klubu, operacja nie została zaakceptowana przez FIFA.
Wart 22 miliony funtów transfer nie został uznany, ponieważ zdaniem międzynarodowej federacji został on dopięty... 14 sekund za późno. Od tamtej pory Leicester starało się dowieść, że wszelkie dokumenty zostały złożony w odpowiednim czasie i teraz miały przekazać sprawę do Sądu Arbitrażowego. Z oficjalnego oświadczenia klubu dowiadujemy się jednak, że, choć niechętnie, zrezygnowano z tego pomysłu.
„Naszą intencją było zgłoszenie sprawy do Sądu Arbitrażowego ds. Sportu w celu przyspieszenia postępowania tak, aby problem został rozwiązany jak najszybciej to tylko możliwe. Mimo to, dostaliśmy jasny sygnał, że FIFA nie będzie wspierać przyspieszonego procesu, co zmusiło Klub do niechętnego zaakceptowania orzeczenia jednego sędziego Komitetu Statusu Zawodników FIFA bez uzasadnionych szans, by niezależny arbitraż mógł działać efektywnie w odpowiednim czasie” - czytamy w oświadczeniu rzecznika Leicester.
„Nasza frustracja z powodu odrzucenia skutecznego procesu podwaja nasze rozczarowanie pierwotnym rezultatem, ale choć Klub jest teraz w zasadzie bezsilny, by dalej podważać decyzję, będziemy nadal wspierać Adriena w jego osobistym odwołaniu, które chciałby złożyć.
Chcemy zarejestrować Adriena przy najbliższej możliwej okazji. W międzyczasie będzie znajdował się pod naszą opieką, trenując z drużyną pod nadzorem naszych trenerów, sztabu medycznego i sportowego”.