„Żyrondyści” zakończyli swoją kilkutygodniową walkę i uzyskali zamierzony cel w postaci odzyskania miejsca na zapleczu krajowej elity.
Wcześniej, po zaliczeniu spadku z Ligue 1, zostali pozbawieni szansy na grę w drugiej klasie rozgrywkowej przez decyzję Direction Nationale du Contrôle de Gestion (DNCG), czyli organizację odpowiedzialną za monitorowanie i nadzorowanie kont profesjonalnych klubów piłkarskich we Francji, która uznała, że Girondins de Bordeaux nie może otrzymać licencji na grę w Ligue 2, bo nie jest w stanie zagwarantować pokrycia wszystkich zobowiązań w najbliższych miesiącach.
Ten werdykt podtrzymała później Komisja Odwoławcza Francuskiej Federacji. Dlatego cała sprawa trafiła jeszcze przez oblicze Francuskiego Narodowego Komitetu Olimpijskiego i Sportowego, który stanął w poniedziałek po stronie sześciokrotnego mistrza kraju.
W efekcie kwestia przywrócenia ekipy z Matmut Atlantique do gry na zapleczu elity powróciła do FFF, gdzie tamtejszy Komitet Wykonawczy zatwierdził udział FC Girondins de Bordeaux w Ligue 2.
Ta decyzja została w zespole przyjęta z wielką radością, ale jednocześnie sprawiła, że drużyna ma zaledwie kilkadziesiąt godzin do tego, by przygotować się do meczu otwierającego sezon z Valenciennes (30 lipca o godzinie 19:00).
Na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, żeby to spotkanie miało zostać przełożone, co daje nadzieję na zadebiutowanie w nim przez bramkarza Rafała Strączka, który przed rozpoczęciem całego zamieszania podpisał kontrakt z francuskim klubem do 30 czerwca 2026 roku.