32-latek swego czasu wywołał spore poruszenie w Hiszpanii, a już szczególnie w Kraju Basków, gdy zamienił macierzysty Real Sociedad na bogatszy Athletic. Wcześniej zarzekał się, że do takiego ruchu nigdy nie dojdzie. Jak widać, jego słowa nie zestarzały się najlepiej.
Ostatecznie Martínez trafił na San Mamés zimą 2018 roku, stając się najdroższym zakupem w historii klubu z Bilbao.
Od momentu szokującej przeprowadzki zaliczył 177 spotkań i w kampanii 2020/2021 sięgnął po Puchar Hiszpanii. Jego bilans w trykocie „Los Leones” już się nie poprawi.
Na konferencji prasowej przed wieńczącym sezon meczem z Realem Madryt Ernesto Valverde, potwierdził to, o czym mówiono od dłuższego czasu - kontrakt Martíneza nie zostanie przedłużony.
- Został tylko jeden mecz i wtedy trzeba będzie podjąć decyzje. Jak dotąd Mikel Balenziaga jest tym, który ogłosił, że opuści klub i podejrzewamy, że dojdzie do kolejnych odejść, jak w przypadku Iñigo Martíneza, ale nic więcej. Musimy poczekać i zobaczyć - oznajmił 59-letni trener.
32-letni stoper ostatni mecz dla Athletico ma zatem już dawno za sobą. Z powodu urazu pauzuje od końcówki kwietnia, a więc na pewno w starciu z Realem nie wystąpi.
Jego kolejnym krokiem będzie najprawdopodobniej dołączenie do FC Barcelony, z którą już dawno osiągnął porozumienie.
***
To będzie pierwszy letni transfer FC Barcelony. Zawodnik już po testach medycznych