Wielokrotny reprezentant Anglii nie cieszył się od pewnego czasu zbyt dużym zaufaniem Ole Gunnara Solskjæra i dlatego w obliczu zbliżających się Mistrzostw Europy postanowił rozstać się z Manchesterem United na rzecz przeprowadzki do klubu, w którym będzie miał szansę powalczyć nie tylko o miejsce w wyjściowym składzie, ale i powrót do kadry narodowej na nadchodzący turniej.
28-letni skrzydłowy nie narzekał na brak zainteresowania ze strony kilku ekip rywalizujących na poziomie Premier League i spośród nich zdecydował się przystać na propozycję przedstawioną mu przez West Ham United.
Jesse Lingard przenosi się do „Młotów” na zasadzie półrocznego wypożyczenia bez zawartej opcji umożliwiającej londyńskiemu klubowi dokonanie definitywnego wykupu wychowanka „Czerwonych Diabłów” po zakończeniu sezonu.
- Jestem podekscytowany. To dla mnie otworzenie kolejnego nowego rozdziału w moim życiu. Nie otrzymałem żadnych gwarancji, ale przyjechałem tutaj, aby ciężko pracować, pomóc zespołowi i wnieść swoje doświadczenie. To są moje główne cele. Chcę po prostu cieszyć się piłką nożną, wrócić do gry i stanąć z powrotem na boisku - powiedział skrzydłowy po podpisaniu umowy z West Hamem United.
28-latek będzie miał w nim okazję współpracować ponownie z Davidem Moyesem. Ich poprzednie spotkanie w Manchesterze United nie zaowocowało grą w zespole prowadzonym przez Szkota, który zdecydował się dwukrotnie wypożyczyć obiecującego zawodnika na zaplecze angielskiej elity do Birmingham City oraz Brighton, gdzie miał łapać cenne doświadczenie, aby móc z niego skorzystać po powrocie do „Czerwonych Diabłów”.
Lingard osiągnął ten cel, ale w kolejnych latach występował w ekipie z Old Trafford pod wodzą już innych szkoleniowców.
W tym sezonie wielokrotny reprezentant Anglii wybiegał tylko trzykrotnie na boisko w potyczkach w ramach krajowych pucharów.