Legenda włoskiego futbolu rozglądała się za podjęciem nowego wyzwania w trenerskiej karierze od momentu zakończenia współpracy z chińskim Guangzhou FC we wrześniu 2021 roku.
Niedługo później pojawiły się nawet potwierdzone plotki o zainteresowaniu Polskiego Związku Piłki Nożnej zatrudnieniem 49-letniego szkoleniowca na stanowisku selekcjonera „Biało-Czerwonych” w miejsce Paulo Sousy.
Fabio Cannavaro odrzucił jednak otrzymaną propozycję, ponieważ nie wyobrażał sobie podjęcia pracy z kadrą tuż przed kluczowymi meczami barażowymi o awans na Mistrzostwa Świata.
W efekcie były piłkarz Napoli, Parmy, Interu Mediolan, Juventusu czy Realu Madryt pozostawał dalej na bezrobociu i był łączony z objęciem jednego z angielskich czy hiszpańskich zespołów oraz... rodzimej reprezentacji, kiedy posada Roberto Manciniego wisiała na włosku.
Koniec końców Włoch wylądował we wrześniu ubiegłego roku na zapleczu Serie A, gdzie podjął się ambitnego zadania poprawienia wyników osiąganych przez Benevento Calcio i co za tym idzie znalezienia się w gronie ekip zamieszanych w wywalczenie awansu do elity.
Drużyna Kamila Glika i Krzysztofa Kubicy nie zanotowała spodziewanego progresu i na domiar złego wygrała tylko trzy z... siedemnastu ligowych spotkań pod wodzą 49-latka, co popchnęło władze „Czarowników” do podjęcia decyzji o przedwczesnym zakończeniu współpracy z futbolową legendą.
Razem z nim szeregi drugoligowca opuścili asystent Paolo Cannavaro i dyrektor sportowy Pasquale Foggia.
Benevento Calcio plasuje się obecnie w strefie spadkowej Serie B i traci trzy punkty do ostatniej bezpiecznej lokaty.
Obaj wymienieni Polacy nie odgrywali ostatnio istotnej roli w szeregach zespołu z Półwyspu Apenińskiego. Glik trzykrotnie nie znalazł się w kadrze meczowej. Natomiast Kubica nie podniósł się w tym samym czasie z ławki rezerwowych.