Iworyjczyk był już u schyłku profesjonalnej kariery w charakterze piłkarza nastawiony na spróbowanie swoich sił w zawodzie trenera po zawieszeniu kroków na kołku.
41-latek przygotowywał się do pełnienia tej funkcji jako wieloletni współpracownik Brendana Rodgersa w Celticu oraz Leicester City, a także asystent pięciu selekcjonerów Wybrzeża Kości Słoniowej.
Dzięki temu w ostatnich dniach listopada otrzymał wyczekiwaną szansę i zgodził się na przejęcie sterów nad beniaminkiem Championship - Wigan Athletic.
Kolo Touré wiele sobie obiecywał po objęciu rządów w angielskim klubie, licząc na szybkie poprawienie jego trudnej sytuacji w tabeli na zapleczu Premier League.
Niestety ekipa z DW Stadium nie wykonała spodziewanego kroku i w dziewięciu meczach rozegranych pod wodzą Iworyjczyka nie wygrała żadnego, notując trzy remisy (dwa w lidze, jeden w pucharze) oraz sześć porażek (pięć lidze, jeden w pucharze), co pociągnęło za sobą konsekwencje w postaci szybkiego zwolnienia.
- Po pierwsze, chciałbym podziękować Kolo, Kevinowi i Ashowi, za ich wysiłki w czasie spędzonym w naszym klubie. Niestety, wyniki na boisku nie były takie, jak byśmy sobie tego życzyli i choć była to trudna decyzja, zarząd uznał podjęcie jej za konieczne, aby dać nam najlepszą możliwą szansę na pozostanie w Championship w przyszłym sezonie - powiedział dyrektor generalny Malachy Brannigan.
„The Latics” zadomowili się na dnie stawki ze stratą czterech „oczek” do ostatniej bezpiecznej lokaty.