Grudzień to czas rozważań i przemyśleń. Zmiana kalendarza skłania nas do podsumowań ostatnich dwunastu miesięcy, co nierozerwalnie łączy się z tworzeniem różnych rankingów. Z takich klasyfikacji znany jest amerykański tygodnik „Time”. Jedną z kategorii jest „Sportowiec roku” i został tu wyróżniony Lionel Messi.
Ten tytuł przyznany został dopiero po raz piąty i 36-latek przełamał dominację Amerykanów, bo wcześniej tę nagrodę otrzymali bejsbolista Aaron Judge (2022), gimnastyczka Simone Biles (2021), koszykarz LeBron James (2020) oraz kobieca reprezentacja USA w piłce nożnej (2019).
Decyzja magazynu może trochę dziwić, bo osiągnięcia Argentyńczyka w tym roku nie są aż tak imponujące, jednak brano tu pod uwagę też magiczny i zwycięski dla Messiego mundial w Katarze, gdyż tytuł za 2022 rok przyznano szóstego grudnia, a wtedy Argentyna była zaledwie po meczu 1/8 finału z Australią.
Ogromne wrażenie na Amerykanach wywarł także efekt Messiego po jego transferze do Interu Miami. Dziesiątki tysięcy fanów na trybunach, w tym wielu celebrytów, i oczy całego świata zwrócone na ich „soccera” - tego Stany Zjednoczone jeszcze nie znały. „Time” stwierdził nawet, że Amerykanie stają się dzięki Argentyńczykowi piłkarską nacją.
Przy okazji wyróżnienia, Messi udzielił krótkiego wywiadu.
– Moją pierwszą opcją była FC Barcelona, ale było to niemożliwe do zrealizowania. Myślałem też o dołączeniu do ligi saudyjskiej, jako że jestem ambasadorem turystycznym w tym kraju. W końcu doszło do momentu, gdy do wyboru była Arabia i MLS. I postawiłem na USA - wrócił do sagi transferowej, która miała miejsce przed przeprowadzką na Florydę.
Argentyńczyk zdradził również, jak wyglądają jego przygotowania do następnego sezonu.
– Teraz najważniejszą rzeczą jest powrót do zdrowia fizycznego i psychicznego, odpoczynek oraz spędzenie czasu z rodziną i przyjaciółmi. Potem pomyślę o powrocie do gry z tym samym pragnieniem, co zawsze, i z kolejnymi wyzwaniami przed sobą - dodał.