W 2015 roku mężczyzna wdał się w sprzeczkę z ówczesną dziewczyną - Amelią Ossą Llorente. Chociaż para nie zgłaszała żadnych zarzutów, parę ukarano zakazem zbliżania się do sobie oraz grzywną.
Latem 2017 roku między tą dwójką było już wszystko w porządku. Lucas Hernández wyleciał ze starszą o osiem i pół roku kobietą od siebie na wakacje do Stanów Zjednoczonych, a wrócili jako mąż i żona. 13 czerwca piłkarza na lotnisku w Hiszpanii zatrzymała policja.
Za naruszenie warunków wcześniejszego postanowienia Francuz został skazany na pół roku więzienia, ale dzięki apelacji wciąż nie odsiedział kary.
Dzisiaj odbyła się następna rozprawa w tej sprawie i mimo nienajlepszej sytuacji, w której znalazł się oskarżony, ostatecznie nie pójdzie on za kraty.
Sąd Okręgowy numer 26 w Madrycie wziął tutaj pod uwagę fakt, że od 2018 roku defensor nie wszedł w żaden zatarg z prawem, a ponadto ma na utrzymaniu rodzinę, czyli żonę i małe dziecko. Tym samym apelacja została rozpatrzona pozytywnie.
Ostatecznie stanęło na zawieszeniu wyroku na okres czterech lat, pod warunkiem że w tym czasie nie zostanie popełnione żadne nowe przestępstwo. Jednocześnie 25-latek musi zapłacić grzywnę w wysokości 96 tysięcy euro, w wymiarze 240 rat dziennych.
Lucas Hernández latem 2019 roku dołączył do Bayernu Monachium za 80 milionów euro. To najwyższa kwota wydana na pojedynczego zawodnika w historii bawarskiej ekipy.
W tym sezonie uzbierał on dziewięć występów, a łącznie trykot „Gwiazdy Południa” przywdziewał 71 razy.